poniedziałek, 12 marca 2012

“Pachnie Wielkim Tygodniem!”



- slysze nagle. Carmen, moja sasiadka-graficzka (jedyna Hiszpanka na jak to ostatnio trafnie okreslila wesola Hannah , Niemka - niemieckiej wyspie, przy ktorej siedze), podnosi sie ze swojego obrotowego krzeselka i weszy. Po chwili i do nas dociera zapach Wielkiego Tygodnia – widocznie ktos z dolnego pietra zapalil kadzidlo, ktore sprzedaja tutaj na ulicach w ilosciach hurtowych i w przeroznych odmianach.

I jako ze rozpoczynamy tydzien kolejna porcja praktykanckiej bezczynnosci, zeby nie proznowac (jak uczyl nasz drogi L.J. Kern: nie siedz bezczynnie mala dziewczynko, nic nie zwojujesz niewinna minka), stworzmy kolejny krotki reportaz dla zacnych Gosci bloga.

Autorka ma to niebywale szczescie odbywania praktyki akurat w okresie dwoch najwiekszych, slynnych sewilskich swiat: po pierwsze, Semana Santa, czyli Wielki Tydzien, i po drugie Feria de Abril, czyli Kwietniowa Feria. Tradycja obu tych swiat jest bardzo dluga i rozbudowana, postaram sie przedstawic ja tutaj choc w ogolnych zarysach.

Zacznijmy wiec od Semany. Jej osia sa procesje, ktore trwaja od Niedzieli Palmowej przez caly Wielki Tydzien; jest ich bardzo wiele i kazda ma swoja wyznaczona trase – z wlasnego kosciola do katedry i z powrotem. Organizacja takiej procesji zajmuje sie cofradía, czyli bractwo; przynalezenie don oznacza wrecz pewien prestiz. W procesji niesie sie paso, czyli wielki podest, na ktorym umieszczona jest figura Chrystusa lub Maryi tudziez cala scena biblijna. Nad figura wznosi sie ogromny baldachim

- taki na przykład, przy czym to jest jego góra, której przecież nie widać, no chyba że z lotu ptaka - 





 i wszystko to jest bardzo bogato zdobione, zlote lub pozlacane, wykonczone misternymi koronkami i pulchnymi aniolkami. Ta wyjatkowa ilosc i jakosc przeklada sie rowniez na wage calej konstrukcji: kazde paso niesie min. 20 costaleros = noszących paso mezczyzn. Za zaszczyt niesienia na swych barkach do 100 kg paso (waza one kilka ton!) trzeba zwykle slono zaplacic,mozna rzec, niewazka to tradycja! Proby noszenia paso rozpoczynaja sie kilka miesiecy przed Wielkim Tygodniem – ekipa musi byc dobrze zgrana, zeby potem sterowac cala konstrukcja na waskich uliczkach Sewilli: podobno jedna z procesji, niosaca Maryje-patronke marynarzy, po przejsciu przez rzeke odwraca sie ponownie w strone wody – i to odwrocenie trwa prawie godzine!





A tutaj część paso, tzw. respiradero - oddychacz, czyli dolna część konstrukcji, przez której dziurki oddychają costaleros:



Mamy tez nazarenos, ktorzy cudzoziemcom niezmiennie kojarza sie z czlonkami Ku-Klux-Klanu, z racji spiczastych capirotes z dziurami na oczy (Federica twierdzi ze na pewno bedzie sie ich bala) – towarzysza oni procesji ubrani w tuniki, niosac gromnice w rekach i cukierki dla dzieci w kieszeniach.

Wszystko odbywa sie przy akompaniamencie uroczystych marszow oraz od czasu do czasu saetas, czyli piesni spiewanych a capella przez tych, ktorzy chca oddac hold przechodzacemu paso, piesni poruszajacych i podnioslych, ktore wywodza sie z cante jondo (flamenco).

A takze, jak juz wiemy, wszystko i wszyscy spowici sa przez wszechobecne kadzidlo.

Mieszkancy uczestnicza w uroczystosciach calym sercem, calymi rodzi- i godzi-nami (jak zawsze sa i tacy, ktorzy buntuja sie i jada wlasnie wtedy na plaze, ale i owacy, ktorzy chodza ogladac pasos codziennie). Dyskusje, ktora Madonna jest ladniejsza, zdjecia pasos wstawiane na tapete w telefonie,  komunikaty nadawane przez radio – gdzie znajduje sie obecnie procesja....Prawdziwy andaluzyjski szal (szal od szalu a nie od szala, Asienia, moze masz chec powstawiac polskie znaki?;)

Niestety (tzn.niestety jak niestety) w Wielki Czwartek, kiedy wychodzi najwazniejsza procesja, mnie tu juz nie bedzie, ale wszystkie kolejne informacje i wrazenia z tego, co uda mi sie zobaczyc, obiecuje Wam skrzetnie przekazac.


*************************

Zamieszczam tu posta napisanego dziś w biurze: szczytowy był to dzień, gdyż nie miałam do roboty dosłownie nic, poza 5-minutowym stworzeniem mapki hoteli, no i odbieraniem telefonów, jako że zwolnili kolejną w przeciągu 3 tygodni recepcjonistkę. A teraz wybaczcie, ale idę spać, bo dziś znowu - nie wiem co się ze mną dzieje - obudziłam się o 5:30 i nie mogłam z powrotem zasnąć, więc skorzystałam i poszłam na laudes - co za luksusy, mieszkamy biegiem jakieś 4 minuty od kościoła, w dodatku wystarczy wrzucić trampki i skórę a nie milion warstw i kozaki...

Tylko na koniec parę tradycyjnych już fotek:

Piknik w niedzielę tydzień temu w parku:



 Z Raquel z Ceuty (tak, tak, ma bikini, to nie fotomontaż):


 Tutaj się je bardzo dużo soczewicy, także postanowiłam to wykorzystać, danie wyszło super (choć wszyscy po ostatniej zupie się ze mnie wyśmiewają, że powinno się mnie pilnować, bo wrzucam do dania wszystko co mi wpadnie w ręce):

No i wczorajsza, włoska tym razem, kolacja czyli 3 makarony w kolorach włoskiej flagi, i 3 piękne Włoszki:





Pasta i basta. Dobranoc.





4 komentarze:

  1. "ł" wystarczy:P?

    Musze przyznać, że szybko tam rozpoczynają przygotowania do swiąt, u nas dopiero zazynają się pojawiać czekoladowe zajączki i tandetne ozdóbki w hipermarketach:P

    Czemu już Cie tam nie będzie?

    OdpowiedzUsuń
  2. ale masz tam fajnie... kurcze, to są dopiero obchody Wielkiego Tygodnia! Szkoda, ze u nas takich nie ma.
    a jeżeli chodzi o laudesy, to wiesz - ja ostatnio pobiłam rekord - wyszłam z domu o 5:51 i dałam radę :)
    Zdjęcia robią wrażenie - na mnie nieustająco te z pikników...
    p.s. czyżbyś wracała do Ojczyzny na Święta? A do stolicy wpadniesz???

    OdpowiedzUsuń
  3. koniec koncow urlop dostalam, i udalo mi sie zaciagnac na poklad Ryanaira, wiec wracam do Ojczyzny - ale nie wiem czy uda sie przez stolice przejechac...
    Natomiast uswiadomily mi Wasze komentarze, ze nie widzialam tu ani jednego zajaczka czy jajeczka, Semana Santa wypiera wszystkie nasze polskie (??) odniesienia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Heeeej kochana moja ;** fajne te święta beda, w sumie zawsze chyba chcialas pojechac na ten Wlk. Tydzien a tu musisz wracać ;D hehe, nie no ja sie z tego bardzo cieszę , a wgl to Ana napisała mi że ona też i kike i chyba cala ich szalona rodzinka jedzie sie tez spotkac z rodzicami jak beda u Ciebie ;) Może sie zgadamy w tym tyg na skype? Całusy ;**

    OdpowiedzUsuń